Wysłuchałam to co powiedział Szary, nie wiedziałam co mam odpowiedzieć więc powiedziałam czegoś czego nie powinnam mówić.
-Nie przejmuj się, to tylko sen. I ten, ja i Snajper jesteśmy wegetarianinami.- Powiedziałam.
-CO? WIEDZIAŁEM, ŻE SNAJPER MA NA CIEBIE ZŁY WPŁYW! DZIEWCZYNO TY JESTEŚ WILKIEM!- Krzyknął na mnie.
Nie wytrzymałam i krzyknęłam na Szarego z całej siły.
-TAK JESTEM WILKIEM I NIE JEM MIĘSA BO SZANUJE CUDZE ŻYCIE. NIE ZABIJAM BEZ POWODU! - Krzyknęłam na Szarego i pobiegłam do lasu.
Nagle wpadłam na Snajpera i wyżaliłam się.
-Szary nawet nie wie jak mi jest przykro...- Powiedziałam
- Nie przejmuj się nim.- Powiedział, i przytulił mnie po przyjacielsku.
Razem wróciliśmy na teren watahy, ja poszłam do jaskiń, a Snajper powiedział, że musi coś załatwić.
Usłyszałam krzyki Szarego, warczenie Snajpera a potem jęki Szarego. Pobiegłam jak najszybciej zobaczyć co się stało. Snajper walczył z Szarym. Krzyknęłam z całej siły stop, i przestali walczyć. Snajper powiedział do mnie przepraszam, po prostu mówiłaś, że Szary zrobił ci przykrość. Szary popatrzył na mnie wściekłym wzrokiem.
< Zaakceptujesz mnie Szary? :c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz