wtorek, 19 grudnia 2017

od Zeki cd. Shadow

Dwa wilki zajmowały się moimi ranami, a ja starałam się być cicho. Japier***, jak to bolało. Nie obchodziło mnie to, co ze mną robią tylko po co! Nie znali mnie, ale i tak chcieli mi pomóc. Po skończonej pracy wrzucili mnie na plecy basiora. Próbowałam jakoś zaprotestować, ale nie wiele mogłam zrobić. Straciłam dużo krwi, a w moim ciele krążyła trucizna. Wrzeszczałam na siebie w myślach. Jak dopuściłam do tego, że mnie ukłuł? Zabiłam ich dziesiątki jak nie setki. Dlaczego więc teraz, po tak długim czasie doświadczenia dałam się pokonać? Cały czas miałam zamknięte oczy. Nie byłam w stanie ich otworzyć. Poczułam, że jestem u medyka. Ten zszył moje rany i kręcił się długo koło mnie. Co chwilę upewniał się, że żyje. Czułam się coraz gorzej. Mimo zamkniętych powiek nie mogłam spać. Wiedziałam, że jeśli sobie na to pozwolę, to umrę. Prowadziłam wewnętrzną kłótnię. Jakaś część mnie zachęcała mnie do poddania się. Twierdziła, że jak umrę to cały mój ból się skończy. Inna zaś wrzeszczała o tym, że przez tak długi czas walczyłam o przeżycie, a teraz mam po prostu zakończyć swój żywot? Każda sekunda była dla mnie okropnym cierpieniem dłużącym się w nieskończoność. Nie miałam kontroli nad swoim ciałem, ale postanowiłam walczyć! Miałam pozwolić by jakiś głupi Skolew mnie wykończył? Nigdy! Zaczynało być coraz lepiej. Moje spięte do tej pory mięśnie zaczęły się rozluźniać, a paplanina w mojej głowie ustała. Nie wiem ile nie kontaktowałam ale zapewne trwało to długo. Przez godzinę lub więcej po odzyskaniu kontroli nad ciałem nadal nie drgnęłam. Zbierałam siły. Zamierzałam stąd uciec. Rozchyliłam powieki, poruszyłam głową i spojrzałam na medyka. Ten natychmiast ożywił się i wybiegł. Wrócił z czarną wilczycą.
- Witaj- po głosie poznałam, iż to Shadow.- Wiem, że możesz być zdezorientowana, ale chcę ci pomóc. Jeśli jutro będziesz mieć siłę to oprowadzę cię po naszych terenach.
Odpowiedziałam jej lekkim ruchem głowy.
- Tak w ogóle to jestem Shadow- przedstawiła się nie potrzebnie.- A ty?
Nie usłyszała odpowiedzi
- Rozumiem, że możesz mi nie ufać, ale mam nadzieję, że jutro się dogadamy- uśmiechnęła się ciepło.
Odprowadziłam ją wzrokiem do wyjścia. Medyk popatrzył się na mnie i powiedział:
- Ja jestem Vico, zostanę tu z tobą.
Usnęłam, jednak po chwili się obudziłam. Rozejrzałam się, było ciemno, ale i tak wszystko widziałam. Powoli podniosłam się na nogach. Nie odzyskałam jeszcze sił. Zachwiałam się i upadłam. Basior na szczęście się nie obudził. Ucieczka w tym stanie byłaby głupotą, zwłaszcza że nie bardzo wiedziałam gdzie mam się udać. Nie mogłam jednak usnąć. Wgramoliłam się na zewnątrz. Zauważyłam tam Shadow.
-Oooo- wykrztusiła z siebie zdziwiona.


Shad?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz