- Piorun? - powiedziała wadera, odwróciłem się w jej stronę. - muszę... Ci coś powiedzieć.
- Tak?
- Bo... my będziemy mieć szczenięta. - oznajmiła. Serce podskoczyło mi do gardła a żołądek ścisnął się ze szczęścia.
- Będę ojcem? - pokiwała głową.
-Nie żartujesz? - zapytałem
- Nie, to prawda - odparła.
- Yupii!-
Zacząłem zadawać mnóstwo pytan zwiaznych ze szczeniakami.
- Jak je nazwiemy? Ile ich będzie? Jak myślisz jakie będą miały moce?
bylysmy bardzo szczesliwi ze bedziemy miec szczeniaki nie moglismy sie doczkac az przyjda na swiat.
Nie mogąc doczekać się swoich szczeniąt, poszedłem do starożytnych, poprosić ich o to aby Shadow szybciej wydała szczenięta na świat. Gdy dotarłem na miejsce nikogo nie było. Krzyknąłem - Jest tu ktoś?!
Z za rogu wyszła Saol i odpowiedziała - Tak jesteśmy, Piorunie. Co Cię tu sprowadza?
Ukłoniłem się i powiedziałem - o święta Saol, proszę Cię o to abyś przyśpieszyła ciążę Shadow.
- Piorun, wiem, że chcesz zobaczyć swoje szczenię, ale musisz być cierpliwy.
- Będzie tylko 1 szczeniak, heh, okej. Ale błagam, proszę, chcę zobaczyć tego szczeniaka na świecie, a nie w brzuchu Shadow.
-No dobrze, Piorunie, w takim razie chodź ze mną.
Poszliśmy do świętej sali byli tam Mharu,Vivo i Ghamis.
Ukłoniłem się ponownie.
Mharu powiedział - Piorun, jeśli chcesz przyśpieszyć ciąże Shadow to musisz udowodnić, że będziesz dobrym rodzicem.
-Ale jak?
-No pokaż co umiesz.
-Ale jak?
-No pokazuj.
-Ale jak?
Nie wiedząc co mam zrobić, powtarzałem w kółko ale jak, aż Mharu powiedział, że będę dobrym rodzicem. Podziękowałem i biegłem do Shadow. Gdy dotarłem mój szczeniak był już na świecie. Podbiegłem i powiedziałem Shadow, że wykonała kawał dobrej roboty rodząc takiego aniołka. Nazwaliśmy ją Warrior.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz