-Oczywiście że pozwolę-uśmiechnęłam się pomimo bólu który znowu przeszył
moje ciało, skrzywiłam się i wstałam z pomocą Ray'a. Dotarliśmy do watahy przed zmrokiem, Ray odprowadził mnie do naszego medyka a sam zaczekał przed wejściem.
Vico kazał mi przeżuwać jakieś ohydnie gorzkie liście oraz posmarował moje rany jakąś szarawą cieczą która zapiekła mnie, syknęłam z bólu. Vico wziął do pyska jakiś tobołek i położył go pod moimi łapami.
-To twoje lekarstwa-uśmiechnął się i przyjął kolejnego pacjenta.
-Dzięki-uśmiechnęłam się i wyszłam z jaskini do zestresowanego basiora, wciąż utykałam ale czułam się lepiej, popatrzyłam na Ray'a który odwzajemnił mój uśmiech ale wciąż w jego oczach czaiło się zmartwienie.-wszystko jest ok Ray.-postarałam się go uspokoić, a on tylko pokiwał głową.
-To... co mam robić?-zapytał mnie.
-Odpocznij, jeżeli zostajesz, jeszcze dzisiaj odbędzie się Ceremonia.-zdziwiony spojrzał na mnie a ja ułożyłam się wygodnie i poszłam spać.
>Ray? c: cholernie krótkie to ;n; <
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz