Wadera z rasy Sinx była w drodze już przez wiele księżyców. Wadera była senna, zmęczona podróżą, więc postanowiła się zdrzemnąć, pod okolicznym dębem. Ściółka pod potężnym drzewem, była bardzo mięciutka przyjemna w dotyku, wilczyca okręciła się raz i zasnęła na miękkim mchu. Po niecałej godzinie w dużej odległości szła czarna wadera z grupką szczeniąt, jeden jednak postanowił oddalić się od grupy i sam przebiegł dłuższą trasę. Postanowił zapolować na wiszącego patyka nad wysoką trawą, szczeniak cofną się, parę kroków i wziął rozbieg, a następnie wybił się, jednak źle odmierzył swoja odległość i przeleciał obok patyka i niefortunnie łapiąc w zęby biały ogon śpiącej wadery. Wilczyca powoli otworzyła oczy i ujrzała szaro fioletowego szczeniaka, który trzymał jej ogon w zębach i po chwili go puszczając.
-Prz-prze-Przepraszam -Ja-nie chciałem.
Wykrztusił mały wilk.
-Nic się nie stało. A coś robił?
-Chciałem złapać tamten patyk, ale mi się nie udało.
Powiedział smutno szczeniak.
-Chcesz rady?
Szczeniak pokiwał znacząco głową, a wadera zaczęła mu wszystko tłumaczyć i za jej słowami wykonywał polecenia i po chwili wylądował z patykiem w pyszczku.
-Dziękuję.
-Nie ma sprawy.
Szczeniak pobiegł w las, wcześniej mówiąc, że musi już wracać. Wadera przeciągnęła się i ruszyła w drogę. W tym czasie szaro fioletowe szczenię wróciło do grupy i pokazywało rówieśnikom, czego się nauczył. Czarna wadera podeszła do niego i spytała, gdzie był, a on jej opowiedział. W tym czasie Amiri znalazła krzaczek z jagodami i zjadła wszystkie owoce i napiła się z bliskiego strumyka. Gdy zaspokoiła swoje pragnienie, odwróciła się i gdy minęła kolejną parę drzew, naprzeciwko niej pojawia się czarna wilczyca i szczenięta, do białej wadery podbiegł poprzedni szczeniak, lecz szybko wrócił, gdy usłyszał wołanie Alfy. Czara wadera podeszła do wędrowca.
-Witaj na terenie Canavar Liri. Jestem Shadow Alfa watahy, a ty jak się nazywasz?
-Nazywam się Amiri.
Wadery przyglądały się sobie nawzajem.
(Shadow. Równe 300 xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz