Gdy to usłyszałam, to stanęłam i patrzyłam na Szarego. Bez dłuższego zastanowienia się podeszłam do niego, przytuliłam go i powiedziałam, że prawdziwą rodziną jest ta, która wychowała, a nie ta która wydała na świat. Gdy Szary to usłyszał wtulił się we mnie, ale nie przestał płakać.
- Szary, proszę Cię nie płacz, jesteś moim bratem, byłeś moim bratem i będziesz moim bratem nie ważne co się stanie. A teraz chodźmy. - mówiąc to uśmiechnęłam się do niego.
Szary przestał płakać. Uśmiechnął się do mnie wdzięcznie, a następnie poszliśmy do watahy. Po drodze wyczuliśmy znajomy zapach siarki. Przyśpieszyliśmy, ale to nic nie dało, ponieważ zza rogu wyskoczył Chaos.
-
Mówiłem, że wrócę. Teraz idziesz ze mną Warrior, twoim pierwszym zadaniem będzie zabicie Szarego.- Powiedział z żądnym krwi uśmiechem.
- Nigdy! Spier*alaj! - Krzyknęłam a następnie rzuciłam się na o wiele mocniej ode mnie zbudowanego basiora.
Zaczęłam go gryźć gdzie popadnie. Zrobiłam mu kilka naprawdę głębokich ran. Nagle krzyknął -Przestań! Czekaj!-. Po tym przestałam go atakować. Basior stał i na nas patrzył. Szary szepnął do mnie -Uciekajmy, on zbiera siły-. Nagle ja i Szary ruszyliśmy dzikim biegiem do watahy. Chaos zaczął nas gonić. Cała wataha usłyszała nasze krzyki -Chaos wrócił!-. Gdy staneliśmy i patrzyliśmy na Chaosa. Chaos wbił we mnie swój okropny wzrok. Skoczył na mnie i wbijał swoje ostre kły w moje gardło. Ugryzłam go w uszy tak mocno, że prawie je odgryzłam. On stanął i znów zaczął zbierać siły. Wtedy Szary popatrzy na mnie, i Snajpera. Skoczył na Chaos, ja nie zastanawiając się dłużej również rzuciłam się na niego, a razem ze mną Snajper. Mieliśmy przewagę. Chaos poddał się, rozpalił w okół siebie ogień, i powiedział :
- Nie sądziłem, że będziecie tacy silni. W szczególności ty Warrior. Wrócę tu za niedługo z moją armią. Jeszcze się policzymy- .
Gdy skończył mówić grzmotnęłam go Piorunem. A on zniknął jak duch. Po chwili wszyscy się rozeszli. Mama i tata, z przerażeniem podbiegli do nas, sprawdzić czy wszystko okej. Spojrzałam na obydwóch basiorów i powiedziałam -Dziękuję- z uśmiechem na pysku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz