-To nie jest zwykłe morze- odparł spokojnie. -To morze gwiazd. Nie martw się, jeszcze minuta.
Z lekkim niepokojem i podejrzliwością lustrowałam morze.
-Cofnijmy się - poradził Rango, zrobiłam to razem z nim.
Czarny basior spojrzał w niebo.
-Północ! -wykrzyknął.W jednym momencie przez spokojne wody w oddali, szybko płynęła błękitna fala. Płynęła prosto na nas. Przemierzała morze bardzo szybko; od najdalszych wód, po nasz ląd. W chwili, gdy uderzyła o ląd, na którym staliśmy, kropelki wody z morza prysnęły prosto na nas. Zerwał się lekki wietrzyk, dzięki któremu zaczęły tworzyć się niewielkie fale, które w momencie wpłynięcia na piasek, stawały się błękitne. W środku wyglądały jak pojedyncze, błękitne kropelki zapalające się z przypływem i gasnące z odpływem fali.
Wstrzymałam oddech, to było takie... piękne... Rango wstał i powędrował kilka kroków do przodu. W momencie, gdy jego łapy były w wodzie i dotknęły dna, błękitne kropki otoczyły jego łapy, po czym zgasły.
-Drażni je dotyk -szepnął uroczo -Przypominają trochę twój żywioł -dodał i uśmiechnął się.
Westchnęłam cicho i przysunęłam się trochę bliżej basiora.
- Są... takie piękne... przyjdziemy tu kiedyś jeszcze, prawda? - wyszeptałam, a Rango pokiwał głową.
- Popatrzymy jeszcze trochę i będziemy wracać, żeby Shadow się nie martwiła.
Położyłam się na plaży, głowę umieściłam na łapach. Chciałam, aby te kropeczki nie znikały już nigdy.
- Wiesz... tak myślałem, że ci się spodoba. - powiedział cicho Rango.
Uśmiechnęłam się pod nosem, nie odpowiedziałam. Nie musiałam.
Leżeliśmy obok siebie jakieś pół godziny, prawie zasypiałam. W końcu jednak Rango wstał i lekko trącił mnie łapą.
- Tery... musimy wracać, obiecałem Shadow, że wrócimy o pierwszej.
Powoli wstałam i ruszyłam za basiorem.
- To, co mi pokazałeś było naprawdę niesamowite. - przyznałam cicho.
- To, co mi pokazałeś było naprawdę niesamowite. - przyznałam cicho.
Rango tylko uśmiechnął się. Było jednak coś, co znaczyło dla mnie więcej, niż słowa - jego obecność.
Po jakimś czasie dotarliśmy do jaskini watahy. Chwilę szukałam wzrokiem miejsca, gdzie będzie trochę przestrzeni, nie znalazłam jednak takiego. Zwróciłam wzrok na Rango.
- Chodźmy spać przed jaskinię. - szepnęłam, a on kiwnął głową.
Ułożyłam się na prawo od wejścia jaskini, basior zrobił to samo jakieś pół metra ode mnie. Poczułam coś dziwnego... przysunęłam się do niego, dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów.
- Rango... - zaczęłam cicho. Czarny spojrzał na mnie z uwagą. - Posłuchaj... wszystko, co dla mnie zrobiłeś... to takie niesamowite, wiesz? Niesamowite... - westchnęłam, a w moich oczach pojawiły się łzy. Nagle obleciała mnie panika, zaczęłam się bać, że... że go stracę... - Po tym wszystkim... nie chcę pozwolić ci odejść, rozumiesz? Ja cię potrzebuję, wiesz? Potrzebuję jak nikogo innego. Nie zostawiaj mnie samej, dobrze? Nie poradziłabym sobie bez ciebie... - łzy wypłynęły z moich oczu. - Nigdy nie pozwolę ci odejść, Rango. I... nie wiem, z czym się zmagasz, ale po prostu zamknij oczy. Wszystko będzie dobrze, wiesz? - ostrożnie przysunęłam się do niego i wtuliłam się w jego futro. - Tylko nie odchodź...
> Rango? <3 <
> Rango? <3 <
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz