Podniosłam się z samego szacunku do Alfy watahy, która mnie ugościła. Propozycja, którą zaproponowała mi dołączenie do swojej rodziny, wydawała się, kusząca to nie byłam pewna, czy oni chcą tu mnie.
-Taka decyzja nie może, być tak szybko podjęta.
Shadow spojrzała na mnie zaskoczonym wzrokiem.
-Dobrze.
Odparła wadera, a następnie wycofała się do reszty wilków. Ja natomiast wtuliłam się w ścianę jaskini i zamknęłam oczy, oddając się w objęcia Morfeusza. Gdy się obudziłam, większość wilków jeszcze spała kilka szczeniaków, już na nogach, jednak zachowały się bardzo cicho. Gdy zauważył, że się obudziłam podeszły do mnie i spytały, czy mogą wyjść przed jaskinie, zgodziłam się, ale wyszłam przed jaskinię, by ich pilnować. Dzieciaki bawiły się, a w jaskini zrobił się, mały hałas co oznaczało, że inni już postawili. Nagle poczułam, że ktoś na mnie skoczył i przygniótł mnie do ziemi, był to masywny basior. Słyszałam jego warczenie nad uchem.
-Co się stało?
Zapytałam lekko zaskoczona.
-Gdzie zabierasz nasze szczeniaki?
-Nigdzie, przysięgam. One chciały się pobawić na zewnątrz.
(Shadow pomocy xD)
Dodać +3 za op ( L/S )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz