Strony
środa, 13 września 2017
od Snajpera cd. Warrior
Szedłem przed siebie, aż nagle ujrzałem bardzo ładną, wręcz piękną waderę. Nie wiedziałem czemu, ale podszedłem do niej.
-Hej, przepraszam, że zapytam, ale do jakiej watahy należysz? - zapytałem z uśmiechem na pysku.
-Hej.... - Po krótkim nieśmiałym " Hej " odpowiedziała, że jest z watahy Canavar Liri.
-Mam Cię do niej zaprowadzić? Może chcesz do nas dołączyć? Fajnie by było.
Tak, jeśli możesz i oczywiście, że tak. Na pewno będzie fajnie. - Powiedziałem wpatrując się w waderę, która również wpatrywała się we mnie.
Szliśmy przed siebie, rozmawialiśmy i śmialiśmy się razem. Było naprawdę bardzo fajnie. Na moje szczęście szliśmy długo. Po mimo tego, że nie znaliśmy się długo, naprałem do niej zaufania, i ona chyba do mnie też. Nagle wadera powiedziała - Fajny jesteś, wiem, że to dziwne ale na moje zaufanie trzeba sobie zapracować. Ale tobie już ufam, bo jesteś godny mojego zaufania-. Po tym myślałem, że zemdleję. Powiedziała mi to, co dokładnie ja jej miałem powiedzieć. Odpowiedziałem - Wow, miałem powiedzieć to samo.- Gdy to jej powiedziałem, wyglądała na trochę zdziwioną. Wpatrzyła mi się szybko w oczy, a potem nagle opuściła wzrok na ziemię. Też chciałem wpatrzyć się w jej oczy, ale bałem się, że to będzie dziwne. Nagle zza drzew wyłoniła się wataha. Jeszcze przed dojściem do szlachetnych alf, dodała, żebym się nie denerwował bo jak wspominała, to są jej rodzice.
Podszedłem do alf, pytając się czy mogę dołączyć do watahy. Odpowiedzieli, że mogę, oraz, że witają mnie w ich watasze. Podziękowałem z radością, ale nie długo bo Warrior pociągnęła mnie za ogon i kazała biec za nią. Nie wiedziałem co się dzieje. Jedynie co to biegłem o patrzyłem na nią, a po chwili na otoczenie w którym się znajdujemy, myśląc co Ona wymyśliła. Zaprowadziła mnie na przepiękną łąkę, powiedziała, że gdy kiedy była szczenięciem to przychodziła tu z bratem. Ale on już zapomniał o tym miejscu. Następnie wróciliśmy do watahy na kolację. Po zjedzeniu Warrior zaprowadziła mnie do swojego legowiska, i powiedziała, że jak chcę to mogę mieć swoje legowisko obok niej. Oczywiście się zgodziłem. Następnie poszliśmy spać. Nie mogłem sobie uświadomić, że po pierwszym dniu w watasze, zdobyłem prawdziwą przyjaźń.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz