Gdy zjedliśmy w miarę pożywne śniadanie, poszliśmy nad staw się napić. Zauważyłam że Piorun ma blizny i rany, po ostatniej walce z Chaosem. Wzdrygnęłam się na wspomnienie basiora. Potrząsnęłam głową, starając się wyrzucić tamten obraz z pamięci.
- Martwię się o Szarego i Warri. Poszukasz ich? - poprosiłam Pioruna, który przystał na moją prośbę i poszedł w stronę gdzie się oddalili. Usiadłam i wbiłam wzrok w nieruchomą taflę wody, napawałam się ciszą która nie była przerywana przez żadne wrzaski czy inne krzyki. Wysłałam już wcześniej wszelkie patrole, teraz miałam spokój od tego wszystkiego. A co jakbym zniknęła na kilka dni? Wybrała się gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam, mogłabym uzupełnić mapę. Odpuściłam sobie, gdy usłyszałam jak Piorun wraca z Szarym i Warri. Westchnęłam cicho, potrzebuję pobyć sama. Chyba powinnam się poradzić Starożytnych albo chociaż wybrać do Deversari... Udałam że jestem szczęśliwa, ze Piorun ich znalazł. Gdy tylko zaczęło zmierzchać, postanowiłam dołączyć do patrolu, Nyx i Sel przyjęli to z radością.
- Idziemy do Aurum Vestris. Weźcie strażników. - warknęłam i spakowałam najważniejsze rzeczy, nie byłam dzisiaj w humorze a potrzebowałam porozmawiać z ich Alfą. - Jeżeli Piorun zapyta gdzie idziecie, przemilczcie. - powiedziałam to i przeżułam kilka liści, które powinny trochę pomóc na tą wędrówkę. Gdy tylko zaszło słońce, mogliśmy wyruszyć. Towarzyszyło nam jeszcze dwóch strażników, którzy chronili tyły. Milczałam, nie mając żadnej ochoty na rozmowy z pozostałą czwórką, każde ich słowa puszczałam mimo uszu lub zbywałam krótkim "tak" i "nie". Wreszcie moim oczom ukazała się nocna warta od Aurum. Stała tam dwójka wilków, o ciemnym futrze, które dobrze ich kamuflowało. Przedstawiłam im się i pokazałam znamię, które świadczyło o mojej pozycji. Wpuścili nas na ich tereny i zaprowadzili do Siedziby Vikernes'a. Uśmiechnęłam się do niego chłodno i lekko pochyliłam głowę.
- Co was tu sprowadza? - usłyszałam zachrypnięty głos, tuż koło mnie. Schyliłam uszy po sobie, warknęłam cicho.
- Przychodzę porozmawiać z Vikernes'em. - powiedziałam stanowczo, nie mogłam teraz zgrywać łatwej do pokonania. Na kamiennej posadzce rozległy się kolejne kroki, tym razem cięższe. Słychać było też szczęk metalu. Ujrzałam Vikernes'a, uniósł wyniośle głowę, znowu pokłoniłam lekko łeb. Ukazałam mu znamię które świadczyło o mej pozycji.
- Wyjdźcie. - donośny głos basiora roznosił się wokoło. Reszta wilków wyszła, rzuciłam Sel karcące spojrzenie, gdy zaprotestowała. Wyszła ze spuszczoną głową, o równej północy będziemy mogli rozpocząć rozmowy. Została nam niecała godzina, którą mogliśmy poświęcić na milczenie i przygotowanie do paktu. Czas mijał w milczeniu, spoglądałam wokoło, kilka razy spotkałam się ze wzrokiem basiora, który nie wyrażał żadnych uczuć. Pod jego srebrnymi oczami widać było zmarszczki, wkrótce jego syn dostąpi zaszczytu stania się Alfą, i pakt będzie trzeba zawrzeć na nowo. Orion był młodym i niedoświadczonym basiorem, który niedawno wkroczył w dorosłość.
- Wybiła północ. - mruknął w moją stronę, podniosłam wzrok. - mów.
- Więc... potrzebuję zawrzeć pakt z Aurum Vestris. Moja wataha ostatnimi czasy ma pewien problem. W dodatku bariera zaczęła słabnąć, więc potrzebujemy waszej pomocy i sojuszu, w razie wojny. Która jest blisko. - Zaczerpnęłam powietrza. - Potrzebuję tego sojuszu. - dodałam już szeptem, Vikernes milczał. Pokiwał w skupieniu głową i wstał, utykał na jedną łapę, na której widać było bliznę. Domyślałam się że to przez to kuleje. Skuliłam uszy gdy zastukał trzy razy. Przez drzwi wszedł jakiś strażnik, niosący dwa ząbkowane ostrza ze skórzanym uchwytem. Położył je przed nami i dał nam jakiś kielich. Vikernes zręcznym ruchem naciął miejsce poniżej kości ramieniowej. Zamknęłam oczy, gdy usłyszałam jak jego krew skapuje do kielicha. Otworzyłam je, gdy poczułam lekkie trącenie białego basiora, teraz była moja kolej. Przełknęłam głośno ślinę i przejechałam ostrzem przy łokciu. Krew ściekła prędko do kielicha i zmieszała się z szkarłatną posoką basiora. Zagryzłam zęby i wstałam, by dopełnić paktu. Vikernes wyszeptał coś, nad naszą krwią pojawiła się jakby poświata, chociaż to mogła być sprawka światła.
- Nasze watahy zostały związane sojuszem, który może zerwać tylko śmierć lub zdrada któregoś z nas. - pokiwałam głową i wyszeptałam ciche "dziękuję" i wyszłam, zaciskając zęby. Stali tu już Nyx i Sel, zamartwiając się zapewne czemu tyle mnie nie ma. Opowiedziałam im wszystko po drodze, gdy dotarliśmy do jaskini, ujrzałam Pioruna który patrzy na mnie z uśmiechem na pysku, ale zmartwieniem w oczach.
- Gdzie byłaś? - zapytał, gdy tylko podeszłam bliżej i odprawiłam patrol.
- W Aurum Vestris. - spojrzałam niepewnie na swoją ranę, zastanawiając co powie na to Piorun.
> Piorun? :3<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz