- Um... No jestem medykiem. - odpowiedziałem
- Rozmawialiście tylko o tym? Tak długo? - spytała niedowierzając
- Tak, sam nie wiem czemu aż tyle to zajęło. - skłamałem
Saol była nieco przerażająca, ale nie w sensie fizycznym - wyglądała bardzo przyjaźnie. Przerażające było to, że wiedziała o mnie dosłownie wszystko, nawet więcej niż ja sam wiem. Powiedziała, że doskonale wie, co stało się ze mną przed tym, gdy straciłem pamięć. Mimo to, nie chciała podzielić się ze mną tą wiedzą. "Dowiesz się w swoim czasie" - powtarzała tylko, aż przestałem dopytywać. To sprawiło jedynie, że zacząłem pytać jeszcze bardziej, jednak nie na głos a w myślach. Pytałem samego siebie, mając nadzieję, że sobie coś przypomne. Mimo to w mojej głowie cały czas była tylko pustka.
- Czas upłynął ci z nią aż tak szybko? - uśmiechnęła się
- Można tak powiedzieć. Więc teraz, jako medyk, będę pomagać wilkom, prawda? - zmieniłem szybko temay
- Dokładnie. Właściwie to całkiem dobrze, że pojawiłeś się akurat teraz, kiedy ona... - wadera znowu nieco posmutniała, jednak nie tak bardzo, jak wcześniej
Poczułem się nieco niezręcznie, nie chciałem, żeby rozmowa zeszła na taki tor. Najwidoczniej była ona niezwykle przywiązana do starszej wilczycy, w resztą i mi zrobiło się przykro, gdy odeszła, a przecież jej nie znałem.
- Przepraszam, nie chciałem... - powiedziałem
Chyba niezbyt szło mi nawiązywanie jakichkolwiek relacji, po takim czasie w samotności.
- Spokojnie, to nie twoja wina. - odpowiedziała - Chodź, pokażę ci miejsce, w którym będziesz opatrywał inne wilki.
<szadoł?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz