Posmutniałam na wspomnienie Gwiazdy.
-Ten wilk z którym rozmawiałam, dokładnie szara wilczyca do Gwiazda, nasza była uzdrowicielka. Teraz umarła a jej duszę zabrał Mharu, czyli naszego Starożytnego Wilka Śmierci. To jego żywioł. Saol jest waderą Twórczynią. To ona nas stworzyła i to ona związała się z Mharu poczynając Ghamis'a i Vivo...-powiedziałam i uśmiechnęłam się-chodź Saol chciała z nami porozmawiać. Mianuję Cię medykiem.
Ruszyliśmy powoli w stronę jaskini Saol, Vico uśmiechał się, najwidoczniej zadowolony ale ja milczałam i szłam smętnie w stronę ich "mieszkania". Nie trzeba było szukać długo by ujrzeć zieloną jaskinię porośniętą wszelką roślinnością w otoczeniu drzew i pięknego jeziorka, gdzie zastaliśmy Saol.
-Witaj!-usłyszałam spokojny głos wadery, która uśmiechała się do nas przyjaźnie, poczułam przyjemne ciepło na wspomnienie mojego "treningu" z nią-Shadow, możesz iść do Srebrnej, chciała dowiedzieć się co u Gwiazdy, musze porozmawiać z Vico na osobności.-wskazała łbem na białej waderki która podskakiwała na mój widok a ja uśmiechnęłam się smutno na wspomnienie naszej byłej uzdrowicielki. Opowiadałam jej długo, ponad 3 godziny, zaczynało się robić ciemno więc pożegnałam się z nią i wyszłam.
-Vico! I jak było?-zapytałam z uśmiechem.
>Vi? nie miałam pomysłu xD<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz